W obiektywie

W obiektywie

Otwieramy nowy, fotograficzny folder. Zapraszamy do wspólnego redagowania i nadsyłania interesujących zdjęć.

Zdjęcia można przesyłać na adres      zarzad@zeromszczacy.pl    z dopiskiem "W obiektywie" w temacie wiadomości.

Superpełnia Księżyca nieco zaćmiona

Piękne zjawiska mieliśmy na niebie z wtorku na środę. Pełnia Księżyca zbiegła się z jego niemal maksymalnym zbliżeniem do Ziemi, czyli jak uczył nas prof. Jan Wójcik – był blisko perygeum orbity. Przez to wydawał się większy i jaśniejszy niż zwykle. Podobną superpełnię widzieliśmy w sierpniu. Do tego nad ranem można było zaobserwować niewielkie, częściowe zaćmienie naszego naturalnego satelity, chociaż niestety zakłócone przez drobne chmurki.

Wszystko to było poprzedzone pięknym zachodem Słońca. Ale ono zawsze jest w pełni, a Księżyc raz na miesiąc i dość rzadko w wersji „super”.

Jacek Jopowicz

 

Pierwsza tatrzańska góra Stefana Zeromskiego

„Jednym z najcelniejszych spacerów dla używających żentycę jest góra Nosal”, zachęcał w 1849 r. Ludwik Zejszner. Nic dziwnego, że Stefan Żeromski przebywając wiosną 1892 r. po raz pierwszy w Zakopanem, 30 kwietnia wybrał się na Nosal. Nie był to znów taki spacer, bo góra, chociaż niewysoka (1206 m), jest bardzo stroma i z którejkolwiek strony podejścia byśmy nie mierzyli, to na długości około 1,5 km mamy ponad dwieście metrów deniwelacji, zaś czas wejścia okazał się o wiele dłuższy od przeciętnych 30 – 40 minut. Stefan pisał następnego dnia do narzeczonej Oktawii: „zacząłem się drapać od strony północnej. Drapałem się pewno z półtory godziny, aż wreszcie wyskrobałem się na sam szczyt i dopiero patrzałem se po okolicy”.

Tam, gdzie Stefan Żeromski kończy "Nawracanie Judasza"

Kolorowy tłum z plecakami prze w górę po wielkich kocich łbach. Byle szybciej na Giewont, bo pod szczytem już pewnie długa kolejka stoi. Nikt na boki nie patrzy. Dopiero w czasie zejścia do Kuźnic część zauważa, że w stojącym wzdłuż drogi ciemnym, wysokim parkanie, znajduje się zachęcająco otwarta brama z napisem: Pustelnia Świętego Brata Alberta. To tutaj Stefan Żeromski umieścił końcowe sceny powieści „Nawracanie Judasza”. Pomiędzy świerkami widać drewniane zabudowania. Najważniejsze to: kaplica Krzyża Świętego i Chatka br. Alberta. W ubogiej kaplicy tylko jeden przedmiot ma wielką wartość artystyczną. To rzeźbiony krucyfiks, dzieło nieznanego artysty, wyszukany przez brata Alberta na strychu klasztoru paulinów na Skałce. Krzyż odnowił Stanisław Witkiewicz, który darzył gorącą sympatią Alberta Chmielowskiego, jako powstańca, artystę i opiekuna bezdomnych. Poznali się w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. Przed tym krucyfiksem brat Albert spędzał długie godziny, zatopiony w kontemplacji. Ten krzyż opisuje Stefan Żeromski w powieści "Nawracanie Judasza".

Kaczyn, Marzysz, Dyminy

Kaczyn, Marzysz, Dyminy w obiektywie Jacka Jopowicza.

Dziękujemy za zdjęcia.

Pracowity jak pszczoła

Obserwacja pszczół to fascynujące zajęcie. Podobno te niezwykłe owady potrafią "rozmawiać" z kwiatami. Potrafią tańczyć. Wykonują specjalne ruchy zwane tańcem pszczelim, które informują inne pszczoły w ulu o lokalizacji pożywienia. Pszczoła miodna musi odwiedzić około 2 miliony kwiatów, aby wyprodukować pół kilograma miodu.

Zdjęcia: Zofia Pietraszek i Marcin Kośny

 

 

Czerwcowe niebo

Czerwcoe obserwacje nieba w obiektywie Jacka Jopowicza.

Dziękujemy za przesłane zdjęcia.

Żeromszczacy na pieszej wycieczce.

W upalny, czerwcowy dzień znależlismy ukojenie w pięknym, zielonym lesie na kieleckim Telegrafie (408 m n.p.m.) Zdobyliśmy również Górę Dymińską (385 m n.p.m.) ale przede wszystkim nasz przewodnik Jacek  poprowadził nas ścieżkami mniej lub bardziej znanymi na drugą stronę Telegrafu. Już wiemy co tam się kryje :) 

Był czas na rozmowy, na obserwacje przyrody, zbieranie grzybów i poziomek. Wspominaliśmy kolegę Macieja Znojkiewicza, który w czasach szkolnych mieszkał w tej okolicy. Czas jak zawsze szybko minął i trzeba było wrócić do nagrzanego słońcem miasta.

Dziekujemy pomysłodawcy i przewodnikowi Jackowi. 

Piesza wycieczka - co kryje się za Telegrafem w obiektywie uczestników.

Zdjęcia:

J. Jopowicz

Ptaki polskie, ptaki krajowe by je zobaczyć wystarczy unieść głowę ;)

Możemy je spotkać w ogrodzie, w parku, nad wodą, w lesie ale również w mieście. Lubimy słuchać ich śpiewu. Nie zawsze potrafimy je zidentyfikować mimo, że często są naszymi sąsiadami. Na ptaki polskie „zapolował”  i zatrzymał w kadrze Mateusz Tutaj (matura 2004). Liczba gatunków ptaków stwierdzonych w Polsce i wpisanych na listę krajowej awifauny wynosiła 31 grudnia 2023 r. 475  W naszym albumie prezentujemy tylko niektóre z nich, ale mamy obiecane kolejne.

Dziękujemy Mateuszu za fantastyczne zdjęcia.

Hortensje zaczynają czarować swoimi wdziękami

Jeśli posiadasz ogród i bibliotekę, jesteś w posiadaniu wszystkiego. – Cyceron

Nasz kolega Krzysztof Wałecki posiada i jedno i drugie. Dziś zaprosił nas do swojego ogrodu, aby pokazać ukochane hortensje. Kwiaty to niezwykle wdzięczne modele do fotografowania, a w obiektywie Krzysztofa zawsze wyglądają pięknie.

Dziękujemy za zdjęcia.

 

Strony

Subscribe to RSS - W obiektywie