Dzięki uprzejmości dr. Pawła Grzesika z Muzeum Narodowego w Kielcach możemy oglądać miejsca w Rzymie, z którymi związany był pisarz Gustaw Herling-Grudziński.
Zamieszkał w wiecznym mieście po zakończeniu wojny, kiedy zdecydował zostać na emigracji. Spędził tu lata 1945-1947, do wyjazdu do Londynu. Po powrocie na stałe do Włoch przyjeżdżał do Rzymu wielokrotnie. W Najkrótszym przewodniku po sobie samym z 2000 r napisał: Rzym mnie fascynował — miałem w nim niesamowite, niemal euforyczne poczucie wolności. Po latach spędzonych w łagrze i w wojsku było to coś niezwykłego — to łażenie po ulicach, kąpanie się w Tybrze (wtedy to było jeszcze możliwe), przesiadywanie w knajpach, gadanie z ludźmi, no i sztuka. Zwiedzałem galerie, włóczyłem się po muzeach, podziwiałem architekturę, dzięki Krystynie, która w naszym mieszkaniu nad Tybrem, na poddaszu, urządziła sobie pracownię, zacząłem się uczyć rozumieć malarstwo. Mojej miłości do Krystyny towarzyszyła więc nowo narodzona miłość do sztuki. Rzym to była Krystyna, malarstwo, architektura, poczucie wolnosci oraz Instytut Literacki założony przez Giedroycia.