Niedawno, może kilka dni temu jechałem samochodem i usłyszałem piosenkę sprzed lat, Hooked on a feeling.., a potem ten słynny refren Ooga-Chaka Ooga-Ooga.., Aśka, Asica, „Łasica” ona to śpiewała, a my razem z nią, ucieszony nagłym wspomnieniem, głośno powiedziałem do śpiącej żony. Piosenka z 1974 roku grupy Blue Swede, kto ich dziś pamięta…?
-Aśka, jaka Aśka.., budząc się spytała moja Ania?
- Koleżanka z naszej klasy w Żeromskim, fajna dziewczyna , zawsze roześmiana, skora do żartu, miała ciepły głos, inicjowała a inne dziewczyny z nią śpiewały.
Utwór leciał dalej, a ja próbowałem tłumaczyć słowa.
Po maturze rozrzuciło nas w różne strony. 25 lat temu mieliśmy spotkanie naszej klasy w Kielcach. Jak to na takim spotkaniu po latach padały pytania, co robisz, gdzie mieszkasz, każdy opowiadał coś o sobie, jedni mniej chętnie, inni byli bardziej skorzy do sumowania własnego życia.
Aśka powiedziała że wpadła tylko na chwilę, że bardzo chciała zobaczyć nasze twarze, ale że musi szybko wracać do Chmielnika. Zaproponowałem że ją odwiozę.