W obiektywie

Śniegu ubywa

Słońce świeci codziennie już od ponad tygodnia, ale mrozy całkiem sobie, bo nawet kilkunastostopniowe. Tymczasem śnieg nieustannie sublimuje (kto nie uciekał z fizyki, ten wie) i jest go coraz mniej. Rano podziwiamy oszronione gałązki, które potem stają się czarne. Około południa temperatura podnosi się nawet do zera i wtedy śnieg zaczyna lekko parować, miejscami troszkę się topi, aby w ciągu godziny znów zamarznąć nawet w lodowe koronki. Jacek Jopowicz

 

Sadź czy szron?

Sadź lub szadź ( biały osad powstały wskutek zamarzania kropelek mgły- Słownik Języka Polskiego) czy szron ( osad z kryształów lodu powstały z zamarzniętej mgły- Słownik Języka Polskiego)? Według słowników wychodzi na to samo, ale uczeni w mrozie spierają się każdej zimy. Jak się zwał, tak się zwał, a wygląda ładnie. Jacek Jopowicz

Trochę zimy

Troszkę śniegu, trochę mrozu i mamy namiastkę zim z czasu szkolnych i późniejszych lat. Tylko czy na długo?

Wieści z Karczówki. Syjamskie sosny.

Na Karczówce rosły sobie sosny jak siostry syjamskie. Były złączone korzeniami. Aż niebywały podmuch wiatru uderzył z samej góry jak toporem i rozdzielił je. Śmiertelnie. Jacek Jopowicz

Symptomy zimy?

Jak na razie niewiele śniegu spadło. Zimowo dopiero się zaczyna. Mrowiska są większe, niż w ostatnich latach. Przedstawiamy  zdjęcia kolegi Jacka Jopowicza  rejestrujące pierwsze oznaki nadciagającej zimy.

 

W końcu listopada zaczyna podać śnieg...

Dnie coraz krótsze, od mgieł co dzień chmurniej,
Rankiem mróz ścina w igły stawu płytę.
Z drzewami stoczył wiatr ostatni turniej
I legły liście na ziemi pobite.
 
Tak ponuro opisał listopad Leopold Staff. A jak doczytamy jego "o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny”, to już nikomu nie chce się wyjść z domu. Tymczasem bezlistne drzewa na tle ciemnych chmur i mgieł pokazują swój prawdziwy kształt, deszczowe krople wiszą na gałęziach, tworzą się dziwne wzory na zamarzniętych kałużach i oszronionych liściach. A kiedy wyjrzy słońce, światło ślizga się po gałązkach, owoce polne nabierają rumieńców a opadłe liście przeróżnych odcieni. Przed zachodem niebo staje się kolorowe. Wreszcie w końcu miesiąca, zwykle nocą, zaczyna sypać śnieg. Jacek Jopowicz
 

Jesienne wycieczki- Dolinki Krakowskie

Na terenie Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie, pomiędzy szosami z Krakowa do Olkusza i z Krakowa do Katowic znajduje się dziesięć dolinek jurajskich. Oprócz nich, na zewnątrz owych dróg, są jeszcze te bardziej znane w okolicach Ojcowa i mniej znane na południowy zachód od lotniska w Balicach. Trzy najpiękniejsze dolinki i zarazem sąsiadujące ze sobą, chociaż nie za blisko, to: Dol. Będkowska (Będkówki), 8 km długości, Kobylańska (Karniowicka), 4 km i Bolechowicka mierząca tylko 1,5 km. W każdej znajduje się  źródło i wypływający z niego potok. Ze zboczy “wyrastają” na kilkanaście - kilkadziesiąt metrów skałki wapienne o oryginalnych nazwach:  Brama Będkowska, Iglica, Rotunda, Zamczysko, Czarcie Wrota (Piekielna Brama), Brama Bolechowicka, Zamarła Turnia, Okrągła, Palec, Pieninki, Obelisk, Żabi Koń, Okręt, Płetwa, Wronia Baszta. Najwyższa z nich, Sokolica w Dol. Będkowskiej ma wysokość ponad 70 m. Od dawna wspinali się po nich taternicy traktując to jako trening przed wyjazdem w góry, a od pewnego czasu pokonywanie ścianek skałkowych stało się dla niektórych również celem samym w sobie. Dolinki Krakowskie to również piękne miejsce na wycieczki piesze i rowerowe. Polecam.

Jesienne kolory w obiektywie kolegi Macieja Znojkiewicza

Jesień

skłania do refleksji i tak mi się pofilozofowało:

Najpierw lato przegoniła,

Potem jak jakaś kokota

Pięknie się wystroiła

W karmazyny, żółcie, złota

W słońcu wdzięki wygrzewając

Ludziom do ucha nuci ,

Że co było to nie wróci.

                                        M.Z.

 

Jesień przyszła, nie ma na to rady....

   JESIENNE LIŚCIE

Kończy się lato w przepych bogate
I zmienia, zmienia piękną swą szatę.
Drzewa po świeżej, bujnej zieleni
Wdziewają złote barwy jesieni.

Pogodnie, cicho i uroczyście
Spływają z wolna na ścieżkę liście,
A gdy śpieszymy do szkoły drogą,
Raźnie szeleszczą, szumią pod nogą.

Kiedy wiatr zdrowy zachwieje dębem,
Strząsa zeń liście z falistym wrębem.
Jesiony ronią liście pierzaste,
A klony sieją – pięciopalczaste.

Brzozie, topoli, grabowi, lipie
Wiatr zrywa liście i sypie, sypie,
A czasem z góry lecą znienacka
Kasztany: lśniące, brunatne cacka.

Patrzmy na drzewa i śledźmy bacznie,
Gdzie w liściach kasztan skrył się nieznacznie,
Bo wstyd by było naszemu gronu
Szukać kasztana pod drzewem… klonu.

Leopold Staff

Letnie zachody słońca

Lato zmierza do jesiennego przesilenia, ale możemy jeszcze poobserwować, dzięki Jackowi Jopowiczowi, ostatnie letnie zachody słońca widoczne z Karczówki. Niebo, słońce i chmury:  Słońce już gasło, wieczór był ciepły i cichy,/ Okrąg niebios gdzieniegdzie chmurkami zasłany, / U góry błękitnawy, na zachód różany;

Strony

Subscribe to RSS - W obiektywie