W obiektywie

Puszcza jodłowa-wielki oddech ziemi i żywa pieśń wieczności ( S. Żeromski)

Wędrując z aparatem fotograficznym  śladami Stefana Żeromskiego  w trójkącie Św. Krzyż- Łysica- Bodzentyn kolega Jacek Jopowicz widział (...) wokół siebie drzewa srogie, zwartym ostępem stojące, wyniosłe, borem niedosięgłym dla szybkolotnego spojrzenia wyległe w dal milami. Lękliwa cześć napełniała jego duszę, gdy mierzył nieznane i niewidziane, grube, obłe, potężne pnie, podarte od przepęknięć i okapane oparami żywicy, na sto łokci wybiegające pod niebo. Krzywymi pazurami korzeni wszczepione między omszałe, sterczące i nawalone skrzyżale, między rumowie, które zwietrzały kwarzec górski wytwarza - spłaszczonymi koronami chwiejące się za wiatrem tam i sam - obwieszone ciemnozielonymi wieńcami igieł ulistwienia -obarczone licznymi ramionami spławów potężnych - pachnące balsamicznym olejem w nasionach zawartym - śpiewały przed nim własny poszum swój, puszczańskie wzdychanie, niemowny śpiew, który wszystko ludzkie zna i wspomina. Stefan Żeromski, Puszcza jodłowa

Zaćmienie księżyca i opozycja Marsa

Nasz Kolega Jacek Jopowicz nadesłał do nas informację i kilka ilustrujących  notatkę zdjęć o ciekawym zjawisku astronomicznym z ubiegłej nocy, a mianowicie całkowitym zaćmieniu księżyca.

Pozwalamy sobie umieścić w naszej witrynie nadesłany materiał. Dodatkowo niżej podpisany pozwala sobie uzupełnić autorską galerię zdjęć Jacka Jopowicza o kilka zdjęć własnych.

Witold Smaga

Przejdźmy zatem do meritum:

Od Bobrzy w Bobrzy do mokradeł w Miedzianej Górze-propozycja wycieczki

W Bobrzy, w najbliższej okolicy Ćmińska leżącego przy drodze do Łodzi kilkanaście kilometrów od Kielc, znajdują się ruiny rozpoczętej w 1824 r., a nigdy nie dokończonej budowy największego kompleksu hutniczego Staropolskiego Okręgu Przemysłowego. Według założeń Stanisława Staszica, miało tam powstać m.in. pięć wielkich pieców, a całość dawać więcej żelaza, niż wszystkie dotychczasowe huty Królestwa Polskiego. Zakład miał wykorzystywać siłę spiętrzonych wód rzeki nazywanej wówczas Bobrzycą. Dokończeniu budowy przeszkodził przede wszystkim wybuch Powstania Listopadowego.

Z Bęczkowa przez góry domowe Stefana Żeromskiego do Kielc

Nadeszła pora wędrówek w Góry Świętokrzyskie, a tam... widoki, motyle, kwiaty i rzeka Lubrzanka. Zdjęcia z wycieczki kolegi Jacka Jopowicza. 

Róża Żeromskiego

Czerwona Róża Żeromskiego. Rośnie przed szkołą nieopodal pomnika Żeromskiego gimnazjalisty.

Kozibród dla oka i żołądka

Podczas spacerów poza miasto i wycieczek spotykamy teraz duże dmuchawce. To nie są wyrośnięte mlecze, czyli mniszki lekarskie, bo tamte już dawno rozwiał wiatr. Ta roślina to kozibród łąkowy (Tragopogon pratensis L.). Należy do rodziny astrowatych. Może mieć wysokość nawet ok. 1 m. Jej kwiaty są żółte, a ich koszyczki zamykają się już po południu. Dlatego Anglicy nazywają kozibrody “Jack go to bed at noon”. Kwiaty podsmażone na maśle są przysmakiem Włochów, a korzenie i liście przyrządzone w różnej formie poleca do jedzenia literatura survivalowa. Dawniej w Polsce kozibrody uprawiano w ogródkach warzywnych, a w sprzedaży bywa ich najbliższa krewna – salsefia. Dla oka najbardziej efektowne są owoce - zbiory nasion w kształcie kuli, a wbrew nazwie, z kształtem koziej brody niewiele mają wspólnego.J.J.

Propozycja wycieczki - jeziorka krasowe

Na obrzeżach Staszowa, w Golejowie,  wśród pachnącego lasu starych sosen i dębów znajduje się kilkadziesiąt jeziorek krasowych. To zapadliska jaskiń gipsowych, pokryte torfem i wypełnione wodą.Zdjęcia jeziorek wykonał kolega Jacek Jopowicz.

Kwietniowe zachody słońca

Zachodzące wiosenne słońce wygląda jak odwrotność sadzonego jajka, w którym białko otoczone jest żółtkiem. Często barwi niebo na żółto.
J.
Antoni Lange  Zachód słońca (fragment)
Na zachodniej nieba stronie.

Obłoki i chmury nad Sufragańcem

Czesław Miłosz, Obłoki

Obłoki, straszne moje obłoki,
jak bije serce, jaki żal i smutek ziemi,
chmury, obłoki białe i milczące,
patrzę na was o świcie oczami łez pełnemi
i wiem, że we mnie pycha, pożądanie
i okrucieństwo, i ziarno pogardy
dla snu martwego splatają posłanie,
a kłamstwa mego najpiękniejsze farby
zakryły prawdę. Wtedy spuszczam oczy
i czuję wicher, co przeze mnie wieje,
palący, suchy. O, jakże wy straszne
jesteście, stróże świata, obłoki! Niech zasnę,
niech litościwa ogarnie mnie noc.

Poszedł fotografować bobry, a spotkał łosia

Wiosna to czas fascynujacych przyrodniczych oberwacji. Publikujemy relację kolegi Jacka Jopowicza z jego wyprawy nad Sufraganiec.    Poszedłem nad  Sufraganiec z nadzieją sfotografowania bobrów, ale z żadnych żeremi nie chciały wyjść. Za to wracając spotkałem łosia, a właściwie panią łosiową. Niestety, od strony światła były zarośla, musiałem przejść dookoła na wolną przestrzeń i robić zdjęcia pod słońce. Nie zbliżałem się zanadto, bo przysłowie przestrzega, że “Polak, gdy głodny, to zły”, a łoś polski zapewne też. Uśmiech

Strony

Subscribe to RSS - W obiektywie