Aktualności poniższych obserwacji kolegi Jacka Jopowicza nie zmienia wcale ostatni deszcz. Przeszedł jak błyskawica i upały powróciły.
Deszcz nie padał już chyba od trzech tygodni. Więdną trawy, żółkną liście na drzewach i spadają, leżą już nawet na leśnych ścieżkach. Tylko w pobliżu wody kwiaty trzymają się dobrze, podobnie jak roślinność kserotermiczna. Jedynie bardzo ekspansywnej nawłoci kanadyjskiej (zwanej błędnie mimozą) susza nie przeszkadza i wszędzie widać coraz więcej żółtych jej pióropuszy. J.J.
Na poprawę humoru logopedyczny wiersz Małgorzaty Strzałkowskiej:
STRASZNA SUSZA
W Szczekocinie, w strasznej głuszy,
Straszna susza, chaszcze suszy.
„Ale susza” – szepce grusza.
Liszka w podróż nie wyrusza,
wietrzyk drzewem nie poruszy,
szczaw nie puszy pióropuszy,
nie zatrzeszcza skrzydła chrząszcza
i nie przemkną węże w gąszczach.
Każdy krzaczek i stworzenie ma na suszę uczulenie
wszak, gdy susza wszystko suszy,
każdy suszy ma po uszy.
Lecz, gdy deszcze spadną ze trzy
wszystkim w chaszczach się polepszy.