W obiektywie

Na górze Perzowej u św. Rozalii, patronki od zarazy

Święta Rozalia żyła w XII . w Palermo na Sycylii. Pomimo arystokratycznego pochodzenia został pustelnicą  i mieszkała w grocie. Miejscowe źródła podają, że odnalezienie jej kości i przeniesienie do miasta uchroniło Palermo przed epidemią dżumy. O jej życiu można przeczytać na stronie parafii w Skorzeszycach, której jest patronką: http://www.parafiaskorzeszyce.pl/patronka-8452

Św. Rozalia ma kapliczkę w piaskowcowej grocie w zupełnie innej części Gór Świętokrzyskich, na górze Perzowej w Paśmie Oblęgorskim. Urządzono ją prawdopodobnie na przełomie XVII – XVIII wieku. W czasach wielkich epidemii udawały się tam pielgrzymki modlące się o pomoc w ocaleniu od zarazy. Okoliczni mieszkańcy pielgrzymują tam nadal, a w okolicy 4 września uroczyście świętują wspomnienie św. Rozalii.

Łysica, domowa góra Stefana Żeromskiego, w listopadowym słońcu

Drzewa Łysogór, Jan Gajzler

Dęby, klony, modrzewie, jodły, cisy, buki –

- o, góry moje, świętym, pysznym skryte borem…

przecudną waszą delię poszarpał na sztuki

zły człowiek niszczycielskim i ślepym toporem…

 

Szumią jeszcze mocarne, ostatnie prawnuki

świętych drzew, co podniebnym koron rozhoworem

śpiewały przy gontynach i w piorunne huki

słały szum nieulękły nad puszczy przestworem…

 

Stoi jeszcze po górach Łysogórska puszcza

trwa na stokach odwieczną niepobitą strażą

I w szczytów tajemniczy, cudny świat nie wpuszcza…

 

Nad modrymi lasami poszumy się ważą, -

po koronach drzew lata wichru dech szalony, -

szumią dęby Łysogór, jodły, buki, klony…

Kwiatki w listopadowym mrozie

Po zachodzie lekki mróz zsunął się z nieba po pochyłości chmur i oszronił wszystkie rośliny. Chociaż za tydzień kończy się listopad, to niektóre kwiatki myślą, że nadal jest lato. J

Zdjęcia Jacka Jopowicza.

Świętokrzyska jesień

Jesień na trasie: Nowa Słupia – Trzcianka – Święty Krzyż – Nowa Słupia spotkał i uwiecznił na zdjęciach kolega Jacek Jopowicz.

Chmury na kanadyjskim niebie

Słońce błyśnie między wschodem a zachodem
Mimochodem obrysuje miasto chmur.

Jacek Kaczmarski Mimochodem

Susza

Aktualności poniższych obserwacji kolegi Jacka Jopowicza nie zmienia wcale ostatni deszcz. Przeszedł jak błyskawica i upały powróciły.

Deszcz nie padał już chyba od trzech tygodni. Więdną trawy, żółkną liście na drzewach i spadają, leżą już nawet na leśnych ścieżkach. Tylko w pobliżu wody kwiaty trzymają się dobrze, podobnie jak roślinność kserotermiczna.  Jedynie bardzo ekspansywnej nawłoci kanadyjskiej (zwanej błędnie mimozą) susza nie przeszkadza i wszędzie widać coraz więcej żółtych jej pióropuszy. J.J.

Na poprawę humoru logopedyczny  wiersz Małgorzaty Strzałkowskiej:

STRASZNA SUSZA

W Szczekocinie, w strasznej głuszy,

Straszna susza, chaszcze suszy.

„Ale susza” – szepce grusza.

Liszka w podróż nie wyrusza,

wietrzyk drzewem nie poruszy,

szczaw nie puszy pióropuszy,

nie zatrzeszcza skrzydła chrząszcza

i nie przemkną węże w gąszczach.

Każdy krzaczek i stworzenie ma na suszę uczulenie

wszak, gdy susza wszystko suszy,

każdy suszy ma po uszy.

Lecz, gdy deszcze spadną ze trzy

wszystkim w chaszczach się polepszy.

 

Strony

Subscribe to RSS - W obiektywie