Relacja z rajdu "Co się kryje za Górą Biesak"
Wędrówkę rozpoczęliśmy na ul Chorzowskiej w Kielcach. Dojechaliśmy autobusem ZTM nr 27 do przystanku Chorzowska/Zagrabowicka. To tutaj niedaleko od podziemnego przejścia pod torami kolejowymi znaleźliśmy odpowiedź na pytanie „Co kryje się za Górą Biesak? Niewiele osób wie, że to właśnie w tym miejscu znajduje się najniżej położony punkt na terenie Kielc. Położony jest on na wysokości 230m n.p.m. Miejsce aktualnie jest pozarastane i trudno dostępne, ale i tak podjęliśmy próbę zejścia w dół, a na dowód mamy zdjęcie jak nasza Prezes wyłania się z czeluści najniższego punktu miasta Kielce.
Wędrówkę kontynuowaliśmy ścieżkami Pasma Posłowickiego. Mimo upału, spacer leśnymi drogami i w tak sympatycznym towarzystwie był przyjemnością. Szkoda, że tylko cztery osoby zdecydowały się na sobotnią wyprawę.
W obecnych czasach, gdy wszystko dzieje się zbyt szybko nic tak pięknie nie działa na człowieka, jak wędrowanie z dala od miejskiego zgiełku bez rywalizacji i wyścigu z czasem. Zasłuchaliśmy się w opowieściach Jacka naszego przewodnika, który bardzo ciekawie opowiadał o atrakcjach związanych z trasą naszego rajdu, pięknie opisywał rzadkie i chronione gatunki roślin i zwierząt. Są coraz rzadsze, ale jeszcze można je spotkać na obrzeżach miasta albo w takich zakamarkach jakimi wędrowaliśmy. Poznaliśmy również historię utworzenia niektórych kapliczek zawieszonych na przydrożnych drzewach.
Rysiu Opałko wprowadził nas w atmosferę powstającego filmu „Sami swoi. Początek” o losach Pawlaków i Kargulów przed przesiedleniem z Kresów na Ziemie Odzyskane. Nasz kolega jest statystą w tym filmie nagrywanym głównie w Skansenie w Tokarni, ale też np. na Świętym Krzyżu. Nie mógł zdradzać szczegółów, bo to zakazane przed premierą, a i tak wzbudził naszą ciekawość. Z tym większą niecierpliwością czekamy na efekt końcowy. Małgosia karmiła nas pysznymi słodkościami i namówiła do zbierania kwiatów czarnego bzu na pyszną i zdrową nalewkę. Degustacja będzie w odpowiednim czasie. Wszyscy fotografowaliśmy napotkany świat przyrody, a ja próbuję opisać najlepiej jak potrafię ten piękny dzień.
Wycieczkę zgodnie z planem zakończyliśmy na osiedlu Podkarczówka. Ostatni odcinek do ulicy Krakowskiej maszerowaliśmy z widokiem na Karczówkę, jedyny rezerwat krajobrazowy wśród kieleckich rezerwatów i znajdujący się tam klasztor wzniesiony przez biskupa krakowskiego Marcina Szyszkowskiego.
Dziękuję wszystkim uczestnikom wyprawy a przede wszystkim Jackowi Jopowiczowi za pomysł i prowadzenie leśnymi drogami.
Zdjęcia: Jacek Jopowicz, Zosia Pietraszek, Małgosia Osterczy i Rysiu Opałko