Po maturze...

                            22-23 czerwica 2013 roku – ZAPISKI Z ZAPASKI

Dla części z nas było to oczywiste od dawna. Co najmniej od czasu podjęcia decyzji o pobieraniu nauk w Żeromie. Oczywiste było, że nauki uwieńczone zostaną maturą, a ta  z kolei będzie miała swoje kolejne „urodziny”. Nie oczywistym było, czy będzie nam się chciało. Po raz kolejny okazało się, że dość skutecznie zostaliśmy zainfekowani (w latach wczesnej młodości) bakcylem chcenia i zbiegowisko pod hasłem „45-ta rocznica matury w Żeromie” stało się faktem.

Zaczynaliśmy w 1964, w 100-lecie urodzin Żeromskiego, byliśmy jednymi z pierwszych roczników wyhodowanych już w całości w nowej siedzibie (przenosiny 2 lata wcześniej), ale duch i etos Starej błąkał się w naszych klasach i po korytarzach. Kończyliśmy w 1968 r., a więc też w roku, który nie przeszedł bez echa i śladów. Mieliśmy szokująco dobrze wyposażone pracownie i wybitne postacie w kadrze pedagogicznej. To też mogło sprzyjać chceniu. Idea spotkania wszystkich 5 klas rocznika maturalnego 1968 wykluła się na przełomie października/listopada 2012 r. i stopniowo nabierała ciała (jak to idea), została wzbogacona o wartości gastronomiczne i ukazała się światu 22/23 czerwca 2013 r. w salach recepcyjnych hotelu Echo na Cedzynie. Mówi się, że odpowiedzialnością za znakomity pomysł spotkania wszystkich klas i sprawną koordynację całego przedsięwzięcia należy obarczyć Krysię Szafraniec (XIb). Szczególnie podkreśliłbym koordynację, bo od pomysłów są legiony.

A oto kilka wybranych tendencyjnie zdarzeń i obserwacji:

1. Wszystkie klasy miały swoje mniejsze lub większe reprezentacje:
                        XIa – 7 osób (stan nominalny na maturze 27 os.):

            XIb – 26 osób (stan nominalny na maturze 38 os.):

            XIc – 12 osób (stan nominalny na maturze 29 os.):

            XId – 14 osób (stan nominalny na maturze 28 os.):

            XIe – 13 osób (stan nominalny na maturze 34 os.).

Uwagi: dane o pogłowiu bieżącym na podstawie karnetu wydanego z okazji Zjazdu; stan faktyczny mógł się różnić +/- minimalnie ze względu na zdarzenia losowe w ostatniej chwili; dane o stanie maturalnym na podstawie „Żeromszczacy 2010:, rozdz.. Maturzyści.

Proste operacje statystyczne dowodzą jednoznacznie, że najwyższą sprawność osiągnęła XIb – ponad 68%. Wypada uchylić kapelusza. Najniższą – XIa.

2. Wszyscy obecni otrzymali okolicznościowe karneciki z wykazem przybyłych oraz menu  także z uwagą-cytatem T. Przypkowskiego dotyczącą historii sztuki, iż „Pierwszą sztuką świata była sztuka mięsa”. Otrzymali także wydrukowane tarcze I LO oraz plakietki identyfikacyjne, aby gra w „who is who” nie była aż tak skomplikowana.

Dodatkowo każdy został wywianowany przez Stowarzyszenie Żeromszczaków bezpłatnym egzemplarzem dzieła-księgi pamiątkowej „Żeromszczacy 2010”. Ta obszerna skarbnica mądrości (382 strony, waga ok. 700 g.) przysłuży się z pewnością pogłębianiu/odświeżaniu przez kolejne lecia wiedzy o nas oraz o Żeromszczakach wcześniej i później urodzonych.   

3. Grono, czyli Nasi Czcigodni, było reprezentowane przez (wg porządku klas): p. Tadeusza Juszczyka (wychowawcę XIa), p. Martę Kozikowską (wychowawczynię XIc), p. Marię Jelińską (wychowawczynię XId) oraz p. Helenę Sztolf (niezrzeszoną w tej konfiguracji, ale zaprzyjaźnioną ze wszystkim dziewczynami w efekcie nałogowego prowadzenia lekcji WF).

4. Zgodnie ze szkolnym rytuałem spotkanie rozpoczęło odczytanie listy obecności; przez wychowawców lub inne jednostki aspirujące do miana odpowiedzialnych.

5. Rzutnikowa projekcja zdjęć mimo, że nieco chaotyczna i niespójna, generalnie pokazywała i potwierdzała, jacy byliśmy piękni, młodzi oraz … [tu: niepotrzebne skreślić wg własnych odczuć] optymistyczni/naiwni/pełni zapału/przekonani o własnej nieśmiertelności [można też dodać wg uznania i pamięci] ……...

6. Miały również miejsce ekspozycje indywidualne (w kolejności alfabetycznej):

- alchemicy z XIa spowodowali dym, ogień, bulgotanie i cieczy przemianę tajemną, budząc stosowny niepokój gawiedzi;

- kolega Paweł Gajowniczek z XIb podzielił się własną rymowaną produkcją liryczno-sentymentalną;

- koleżanka Małgosia Kurowska z XIc wspominała Janka Banię Patulskiego, w którym kochało się wystarczająco dużo dziewczyn (przynajmniej z XIc), by o nim nie zapomnieć;

- koledzy z XId uraczyli nas tym, czym raczyli przed 45 laty, tj. robieniem sobie tzw. kabaretowych jaj;

- wyrafinowani przedstawiciele XIe postawili przed wszystkimi szereg zagadek logiczno-arytmetycznych typu: w każdym z 4 kątów izby siedzi kot, każdy kot ma przed sobą 3 koty. Ile kotów jest w izbie? Na szczęście, aby nie konfudować publiczności nadto, uczeni koledzy udzielali odpowiedzi, dzięki czemu była szansa, iż wyjdziemy z imprezy nieco mądrzejsi niż na nią weszliśmy. W tym miejscu nasuwa się nieodparta (choć może nie do końca zamierzona przez autorów) analogia z Naszym Żeromem.

Uwaga: jeśli pomyliłem gdzieniegdzie tematykę z numerem klasy to przepraszam, ale nie było to zamierzone; wręcz przeciwnie. W takim przypadku bardziej przytomni proszeni są o korektę.

7. Za wejście w część taneczno-rozrywkową należy uznać poloneza wiedzionego w pierwszej parze przez panią profesor Martę Kozikowską z kadetem Markiem Chylińskim (XIc). Według wstępnych szacunków wszystkie 36 par brało w nim żwawy udział. A potem już poszło! i DJ mógł coraz ckliwiej pytać „Gdzie się podziały tamte prywatki?”, wyciskać łzy na temat „Dzikiej plaży”, optymistycznie patrzeć w przyszłość „Znów za rok matura” i nostalgicznie (dla innych maniakalnie) zauważać „Odeszły dziewczęta, zostały wspomnienia”, itd, itp. Czyli generalnie repertuar, który wyssaliśmy z mlekiem Matki Żeromy i wprowadziliśmy do naszego genotypu.

8. Ostatni goście opuścili parkiet ok. 3.15. 23.06. Informacja ważna, do odnotowania przez wychowawców: był to element z klas: XIb i XIc.

9. Inne detale (bez ładu i chronologii):

9.1.wśród atrakcji kulinarnych podkreślić należy wyborną gęsinę i absolutny prymat Absoluta, w towarzystwie zupełnie przyzwoitego białego i czerwonego;

9.2.wykonano kilka tysięcy mniej lub bardziej zbiorowych zdjęć na tzw. wieczną rzeczy pamiątkę (przykłady w załączeniu);

9.3.odbyła się niespecjalnie udana aukcja grafik (z 6 poszły 2); celem miało być wsparcie funduszy na rewaloryzację sztandaru Szkoły; aukcje będą kontynuowane; przykład grafiki „nieposzłej” w załączeniu;

9.4.prócz krajowców imprezę zaszczycili zagraniczni; stwierdzono obecność gości z Austrii, Francji i Niemiec; być może byli też z innych stron, nie rozpoznani;

9.5.„Echo” okazało się dość sympatycznym obiektem, co może skutkować wykorzystaniem go za następne 45 lat;

9.6.aby zapewnić transfery powrotne dla Naszych Czcigodnych zostały wyznaczone specjalne zastępy jednostek nadzwyczajnie odpowiedzialnych i notorycznie bądź okazjonalnie niepijących. Organizatorzy dopilnowali, by Nasi Czcigodni naleźli się w domach o grzecznej porze.

Zapisywacz, Tomasz Dziedzic XIc.