O "Oazie w cieniu Bartka" absolwenta Macieja A.Zarębskiego

W czerwcu 2025 roku ukazała się piąta część cyklu biograficznego Ma­cieja A. Zarębskiego „Ze schowka pamięci” zatytułowana Oaza w cieniu Bartka. Oto dwugłos na temat tej najnowszej (75) jego książki.

Oaza... stanowi najobszerniejszą część cyklu biograficznego autora. Nie powinno to dziwić, bo obejmuje najdłuższy okres (pomijając część pierw­szą, którą jednak pod kątem zakresu chronologicznego trudno porównywać z uwagi na lata dzieciństwa) 20 lat wypełnionych pracą społeczną, aktywno­ścią obywatelską. Nie będzie błędem założenie, że okres zagnański aktyw­ności Autora pod względem efektów i dynamiki przebił lata staszowskie. (…) W porównaniu z poprzednimi cyklami, zwłaszcza z trzema pierwszy­mi, Autor z biografa (autobiografa) przeradza się w memuarystę, chociaż dzięki pisaniu z pewnego dystansu czasowego jest w stanie zachować obiek­tywność i spokój relacji, zwykłe emocje zastępując skrupulatnością.

Podkreślić trzeba dynamikę przekazu. Opisy kolejnych wydarzeń szybko na­bierają rozpędu, wręcz jeszcze przyspieszając około roku 2015, gdy zmiana wła­dzy w Polsce dodaje Autorowi symbolicznych skrzydeł. Pewne wyhamowanie następuje dopiero wraz z pandemią (co zresztą dotyczyło nas wszystkich), kiedy to wiele podróży zostaje zastąpione rozmaitymi ograniczeniami, kwarantannami, spotkaniami online. Od jesieni 2021 dodatkowy dramatyczny wymiar przynoszą odejścia wielu bliskich osób z rodziny i grona przyjaciół czy współpracowników, a cały cykl w grudniu 2023 kończy się w mocno refleksyjnym, czy wręcz przygnębiającym nastroju. Pozosta­je mieć nadzieję, że nieco energii da Autorowi zastrzyk optymizmu wyborczego z czerwca 2025. Miarą dynamiki jest nieustanne przemieszczanie się Autora, który jeden wyjazd płynnie zamienia na drugi, z jednego spotkania udaje się na kolejne, jedno wydarzenie zamyka, by otworzyć następne. Imponująco rozwija się opisywana działalność wydawnicza, co chwilę jest praca nad kolejnymi książkami Biblioteki Świętokrzyskiej – a to i korekta, i redakcja, i pisanie wstępów czy posłowi, dystrybucja, szukanie sponsorów, rozliczenia, kontakty…Organizowane są nieustanne wydarzenia, spotkania i konferencje, kolejne „Posiady w cieniu Bartka” o bogatej zmiennej tematyce. Aktywności oczywiście szeroko wykraczają poza Zagnańsk, bo Autor działa w izbach le­karskich (regionalnej i krajowej), w tym w centralnych: Komisji Rewizyjnej i Sądzie Lekarskim, w Unii Polskich Pisarzy Lekarzy, w stowarzyszeniu Żeromszczaków, zamyka swój udział w Staszowskim Towarzystwie Kulturalnym, organizuje – ostatni z „praw­dziwego zdarzenia” –Kongres Regionalistów Polskich. Ostatnie lata to z kolei Rada Działalności Pożytku Publicznego przy kan­celarii premiera, a głównie- wspólnie z prof. Andrzejem Tyszką, Longinem Kaczanowskim i Janem Jadachem- krajowy ruch matecznikowy. Te kilka nazwisk wyżej to nieliczni z bogatej, wszechobecnej na kartach „Oazy” galerii postaci otaczających Au­tora. Pierwszeństwo oddać trzeba Rodzinie, a więc Małżonce Ludomirze, dzieciom, wnukom, prawnukom, kuzynom, swatom i innym krewnym lub powinowatym. Z kolei idą przyjaciele i współpracownicy, poza wymienionymi choćby Paweł Pierściński, Jerzy Fijałkowski, Jerzy Przeździecki, Krzysztof Szular, Zdzisław Łączkowski, Bogdan Dworak, Alina Szymczyk, koła towarzy­skie z Zagnańska, czy Łodzi, znajomi z różnych rozlicznych forów działalności, a w ostatnich latach zasłużeni matecznikowcy. W tak bogatym osobowo otoczeniu – te setki nazwisk sprawiają, że indeks osobowy liczyłby chyba ponad 50 stron, więc nie dziwi rezygnacja z niego – śledzić możemy też pracę twórczą: jak pojawiają się pomysły na książki i jak są realizowane. A przecież powstaje znakomita seria „Wojaży po Polsce”, dwie części albumu o matecznikach, seria autobiograficzna, liczne zbiory esejów biograficznych o osobach znanych Autorowi, dziesiątki reportaży podróżniczych, seria „Z pogranicza regionalizmu i literatury”. A to tylko jeden wymiar, bo obok książek są prowadzone dwie redakcje - „Goniec Świętokrzyski” i „Eskulap Świętokrzyski”, są liczne wystawy fotograficzne będące pokłosiem wypraw. I tak dalej, i tak dalej… Całość aż skrzy się od wartości, którym Autor pozostaje wierny od lat. Miłość do Polski i troska o jej przyszłość (zajęcia patriotyczne z młodzieżą szkolną realizował także w Zagnańsku), o rodzinę – i tę własną najbliższą, i Rodzinę jako wartość; troska o wiarę i miejsce Kościoła. Echa każdej z tych idei dochodzą do czytelnika z każdej kartki. A więc – dobrej lektury! Przemysław Zieliński (Olsztyn)

Książkę można porównać do pozycji encyklopedycznej. Bogactwo informacji zawartych w Oazie mogłoby być wy­korzystane w edukacji uczniów i studentów. Książka winna być lekturą uzupełniającą w szkołach średnich i uczelniach. I rzecz jasna trafić do bibliotek szkolnych i samorządowych. Wróżę jej znaczne powodzenie u czytelników i uznanie recenzentów. Marek Rak (Győr, Węgry)