Żeromski w Siedlcach na Podlasiu

Jeśli wakacyjne podróże zaprowadzą kogoś na Podlasie, ma szansę trafić na ślady Stefana Żeromskiego. Jak się okazuje, jest postacią ważną nie tylko dla mieszkańców Kielecczyzny. Od maja 2011 roku zasiada na ławeczce przed gmachem Miejskiej Biblioteki w Siedlacach, która w latach 1960-1975 nosiła jego imię.

Dlaczego w tym mieście? Bo  Żeromski z Podlasiem i samymi Siedlacami zwiazany był od czasów szkolnych. W Białej Podlaskiej odwiedzał  jedną z pierwszych swoich wielkich miłości - Helenę z domu Zelthejm Radziszewską, siostę macochy, pochodzącą właśnie z Siedlec. W pobliskim Łysowie pracował jako guwerner i z przejęciem obserwował los mieszkających tam unitów. Z Siedlec pochodziła też Anna Zawadzka, druga żona Żeromskiego i to Siedlce uwiecznił w Przedwiośniu  jako rodzinne  miasto  i obiekt tęsknoty Jadwigi Barykowej.

Dlaczego ławeczka, trzeba przyznać z dość trudnym do rozpozanania pisarzem, stoi przed biblioteką? Bo bibliotekarz, to zawód, który Żeromski lubił i uprawiał. W czasie nauki w kieleckim gimnazjum zakłdał biblioteczkę tajnego samokształceniowego kółka, jako korepetytor w Oleśnicy uczył też chłopskie dzieci i tworzył dla nich podręczne zbiory,  jako bibliotekarz pracował w Szwajcarii w Muzeum Polskim w Rapperswilu i Bibliotece Ordynacji Zamoyskich w Warszawie. Angażował się w tworzenie Bibliotek Publicznych w Warszawie i Zakopanem. Sporo informacji na ten temat można znaleźć na stronie siedleckiej biblioteki: http://mbp.siedlce.pl/UserFiles/ezbiory/zeromski_siedlce_i_roze.pdf

Na ziemi podlaskiej Żeromski czuł się dobrze, o czym informował w  Dzienniku:

Łysów, 20 III 1890 r.

Tu, na Podlasiu, zyskałem sobie taką przyjaźń i takie współczucie, że mógłbym być dumnym. Mam cztery zaproszenia do wyboru co do przepędzenia lata, jestem wszędzie widziany dobrze, zapraszany i obdarzany mnóstwem współczucia”.

Galeria: