Żegnamy Marię Jelińską

Moja ukochana pani profesor fizyki!!! To dzięki niej poszłam na studia fizyczne, ukończyłam je i wróciłam do Żeromskiego nauczać tego przedmiotu. Z nauczycielki stała się moją koleżanką po fachu, dzieliłyśmy gabinet fizyki i tam, na zapleczu, chodziłyśmy zapalić papieroska. Jasio Wójcik nas przeganiał, niepalący bowiem był. Na dużej przerwie jadłyśmy "na spółkę" bułkę śniadaniową. Dopóki nie zaszłam w ciążę i już zjadałam ją sama. Boska nauczycielka, świetna kumpelka, cudowny człowiek. No nie mogę!!! Jadę na zjazd MATURA'66 w czerwcu ale bez Jelińskiej to już nie ten żeromszczak....

Żegnaj moja ukochana pani profesor. Takie życie, każde ma swój kres...
Odwiedzę cię Marysiu na cmentarzu przy najbliższej mojej bytności w Kielcach. Mieszkam w Olsztynie.

Halina Stelmaszczyk
matura 1966