Zima przyszła i mrozi siarczyście. Kilka przykładów w zdjęciach Andrzeja Domonia.

Szczęściarze, którzy mają teraz czas wolny!!

Taki stan oblodzenia  panował w świętokrzyskim  21 stycznia br. Fotografował Jacek Jopowocz

Ciemierniki i bazie w Ameliówce, stokrotki i  bazie w Masłowie, a na Klonówce można jeszcze spotkać owoce dzikich porzeczek i róż. Taki stan rzeczy zarejestrował w sobotę, 18 stycznia Jacek Jopowicz.

Na gorąco o swoich  wrażeniach ze spotkania koleżance Magdzie Smożewskiej-Wójcikiewicz  opowiadali Tomasz Rutczyński, wiceprezes stowarzyszenia, Ryszard Ostachowski i  Grażyna Obara-Lubowiecka, absolwenci  z klasy 4"d" z 1971 roku oraz Krzysztof Ostachowski, maturzysta z roku 1968, a chwilę tę zarejestrował Andrzej Domoń, oczywiście z kl.4"d"

Plik mp3 z nagraniem poniżej, w rozwinięciu informacji.

Dawno nie było takiej imprezy!
Jedzenie znakomite, faworki „Dorotki” i  koleżanki Anny Hudyki  boskie, frekwencja dopisała – bawiło się sześćdziesięciu gości i absolwentów, a  z rocznika 1971 zjechało z całej Polski i Europy trzydzieści osób.
Były toasty, przemówienia, autografy, podziękowania dla Ojca Dyrektora klasy 4 „d”, noworoczne życzenia                   z Wrocławia od Wacława Cichockiego, absolwenta z 1938 roku,  zza morza, z Afryki od Joanny Ekiert i z sanatorium od Andrzeja Dąbrowskiego.

aby w styczniu kwitły w ogródkach kwiatki? Ubiorka wiecznie zielonego jeszcze można by zaakceptować, ale żółta smagliczka skalna czy  rojnik to już chyba za dużo!

Prawdziwe te dziwy  pochodzą z ogródka Jacka Jopowicza

"Takie kwiatki" zakwitły w kanadyjskim oknie Macieja Znojkiewicza.

Trochę żal, nawet mrozu, chociaż nie aż - 40 stopni !

Nowy Rok wystartował, a tu pod Górą Dymińską  kwitną bazie!

( nowina udokumentowana przez  Jacka Jopowicza )

No to stajemy się od dzisiaj  dojrzalsi...

Niech ten 2014 będzie przyzwoity!

Pierwsze, widowiskowe  minuty  uwiecznione przez kolegę Andrzeja Domonia wyglądają nieźle.

Od Wigilii albo drugiego dnia Bożego Narodzenia do Trzech Króli wędrowali dawnymi czasy  kolęnicy.  Często byli to kilkunastoletni chłopcy z szopką. Może i współcześnie uda się ich spotkać.

Poniżej szopki  domowe kolegi Jacka Jopowicza: wtrażowa od krakowskich franciszkanów i sklejona na hubie z łusek szyszkowych i drewienek od sióstr bernardynek ze Świętej Katarzyny, a powyżej drewniana wrocławska.