Ulubiona dolina tatrzańska Stefana Zeromskiego

„Zazwyczaj chodzę do Doliny Białego wygodną percią, potem wchodzę na rozmaite turnie, leżę sobie tam na podścielisku z pysznych mchów i całych zarośli liści borówek” – pisał Stefan Żeromski do narzeczonej Oktawii 8 maja 1892 roku. Raz przeszedł nawet do sąsiedniej Doliny Strążyskiej, gdzie zachwycił się potokiem: - „ Ach, gdybym mógł odmalować, albo opisać, albo opowiedzieć, jak ta woda leci w pewnym miejscu, w granitowym gardle, rozbita na drgającą, białą jak mleko, skłębioną pianę”.

 

Popatrzmy zatem, jak ta dolinka reglowa wygląda właśnie w maju. Dojście z centrum Zakopanego to tylko dwa kilometry, a do jej końca jeszcze trzy. Wejście jest z Drogi pod Reglami, a wyjście na Drogę nad Reglami, niemal pod Giewont. Skręcając tam w lewo można dojść do Kalatówek i klasztoru sióstr albertynek zbudowanego przez św. br. Alberta Chmielowskiego, a w prawo, jak kiedyś Żeromski, dojść do Sarniej Skały i Doliny Strążyskiej.

J.J.

Galeria: