Adolf Dygasiński i Stefan Żeromski rocznicowo
Zło na świecie jest zawsze stare, a rzeczą szlachetności jest łagodzić nieszczęścia, oraz klęski, które się stały przed jej poczęciem. Jakąkolwiek krzywdę płacisz, jakiekolwiek cierpienia koisz, zawsze działasz gwoli uzacnieniu ludzkich dzieł na ziemi… Pomnij, że obowiązek zacnych uczuć obarcza każdego i za każdego. Sam przez się i za siebie nikt szlachetnym być nie może. Związek ludzi jest jeden, cały, nierozerwany, a o tyle święty, o ile każdy człowiek czuje się być odpowiedzialnym za innych. Jest to religia ludzkości!
Adolf Dygasiński, W puszczy
7 marca 2022 roku minęła 183 rocznica urodzin jednego z wybitnych absolwentów szkoły, wówczas Wyższej Szkoły Realnej, literata Adollfa Dygasińskiego. 3 czerwca tego roku przypada 120 rocznica jego śmierci. Z tej okazji Rada Miasta Pińczowa ustanowiła rok 2022 na Ponidziu rokiem Adolfa Dygasińskiego.
O pisarzu pisał też jego młodszy kolega z gimnazjum - Stefan Żeromski. W wydanym w roku 1923 Snobizmie i postępie zauważał:
Nieprzebrane zaś bogactwo języka i sposobów wyrażania się Adolfa Dygasińskiego, - który miał w uchu jedną z najczystszych gwar, na południowych stokach i rozłogach gór świętokrzyskich, - okolic Wiślicy, Rytwian, Staszowa, Zborowa, Kurozwęk, Oleśnicy, Stopnicy, - dziedziny Oleśnickich i Zborowskich, a prapopieliska Wiślan, - który rozumiał i czuł, jak nikt inny istotę tamecznego życia, byt tamecznych ludzi, zwierząt, ptaków, roślin i kwiatów, lasów i pól, - streściło się w dziełach jedynych w swoim rodzaju, nienaśladowanych przezeń i nie dających się naśladować, znikąd nie wziętych, jacy [jak] własnych tego pisarza, jak własną była jego dusza, jego rozum, pamięć, wyobraźnia, współczucie i wynikająca stąd forma jego dzieła.[…]
Nie wiem, jakiej literackiej metodzie hołdował Dygasiński, nie wiem, czy był realistą, naturalistą, werystą, zolistą, nie wiem w ogóle, czy należał do jakiej szkoły, grupy czy sekty pisarskiej, wiem tylko, że był niezwykłym pisarzem, który pismo swe zbliżył do mowy pewnej okolicy na bardzo małą odległość, a jednak jest zrozumiały dla wszystkich, od najwyższych do najniższych w społeczeństwie.
Żeromski poznał osobiście Dygasińskiego, kiedy z polecenia swojego nauczyciela, Antoniego Gustawa Bema, zwrócił się do niego w czasie swoich studiów w Warszawie, w lutym 1887 roku, z prośbą o pomoc w znalezieniu pracy.
Spotkanie ze znanym wówczas pisarzem tak zrelacjonował w Dzienniku:
Poszedłem tedy do p. Dygasińskiego na ulicę Złotą nr 41. Stary realista, sceptyk, demokrata. „belfer”, jak go nazywają – przyjął mię serdecznie. Zabawnie i rzeczywiście literacko on wygląda: okulary na czole, rzadkie, mięciuchne, cieniutkie, bez koloru włosy, broda, Boże zmiłuj się, jaka, pantofle, stary arcywytarty tużurek, stosy książek, portret Spencera, groszowe papierosy, gromady dzienników, jego powieści, korektę których sam prowadzi (…) - i twarz jego szczera, prosta, uśmiechnięta życzliwie, bez cienia obłudy… Takie życie – to koniec tej walki męczeńskiej, co się nazywa droga do sławy.
Adolf Dygasiński, polecił Żeromskiego jako korepetytora dla syna znajomemu redaktorowi, Władysławowi Olendzkiemu.