W Tatrach zima kusi śniegiem. Uwagi dla narciarzy i turystów.

Gdy w Tatrach spadnie pół metra puchu. Hala Gąsienicowa

Gdy w Tatrach spadnie pół metra puchu, nie wolno podchodzić za wysoko. Zamiast na nartach można zjechać z lawiną lub zostać pod nią. Gdy w Tatrach spadnie pół metra puchu, nie wolno podchodzić zbyt wysoko ponad schroniska. Zamiast na nartach można zjechać z lawiną lub pozostać pod nią. W tych warunkach na Halę Gąsienicową bezpiecznie można dotrzeć tylko drogą leśną z Brzezin, ponieważ bywa, że nawet z pozornie połogiego ( stromego) Skupniowego Upłazu, którędy prowadzi niebieski szlak z Kuźnic, w sprzyjających warunkach potrafi zejść lawina do Dol. Olczyskiej. A największe lawiny w naszych Tatrach spadają ze Żlebu Żandarmerii na drogę do Morskiego Oka oraz z Marchwicznego Żlebu do samego kotła Morskiego Oka. Po wyjątkowo śnieżnej zimie 1909 r., Mariusz Zaruski obserwując 11 maja z dachu schroniska, naliczył tam w godzinach od 8 do 13 około tysiąca różnej wielkości lawin. J.

A Kazimierz Przerwa-Tetmajer zimę w Tatrach postrzegał tak:

Pod śnie­gu srebr­nym pu­chem
Tatr łań­cuch te­raz śpi,
Słoń­ce na srebr­ne śnie­gi
Zło­ci­ste rzu­ca skry.

Śmier­tel­nym swym od­de­chem
Ro­śli­ny zwa­rzył mróz
I mar­twym się wy­da­je
Gra­ni­tów na­gich gruz.

Wi­cher po lo­dach gwiż­dże
W głu­chy, po­nu­ry ton,
I nad gór mar­twą pust­ką
Brzmi, jak po­grzeb­ny dzwon.

Lecz zo­rze z wio­sną lśnią­ce
Z zi­mo­wych zbu­dzą snów
Gór zie­mię: peł­nem ży­ciem
Za­kwit­nie ona znów...