Rozalia i Wojciech Grzegorczykowie-poeci z Doliny Wilkowskiej
W grudniu otrzymaliśmy od kolegi Jacka Jopowicza materiał dotyczący małżeństwa niepiśmiennych ludowych poetów z Krajna: Rozalii i Wojciecha Grzegorczyków, a niezależnie magazyn Made in świętokrzyskie opublikował poświęcony im artykuł Agaty Niebudek-Śmiech. W latach 70-tych XX wieku zainteresował się Grzegorczykami antropolog kultury Roch Sulima. Spisał i opublikował ich wiersze. Od tego czasu datuje się zainteresowanie niezwykłą parą. Cytujemy dwie wypowiedzi: Ryszarda Miernika z 7 nr. Kwartalnika Kielce Domu Środowisk Twórczych z 1993 r. oraz fragment pracy Pawła Beckera, Rozalia i Wojciech Grzegorczykowie – ludowi poeci Gór Świętokrzyskich, opublikowanej w Roczniku Towarzystwa Naukowego Płockiego z 2015, nr 7, s.278-305. Całość pracy można znaleźć na stronie: http://www.tnp.org.pl/rocznik_2015.pdf
Wojciech z przydomkiem „Poniewierka” wyjeżdżał dwukrotnie do Niemiec w poszukiwaniu chleba". Rozalia (…) była maleńka i domowa, natomiast Wojciech wysoki i kostropaty jak świerk. Kiedy mówił swoje ballady na scenie w kieleckim "wudeku" sala milczała, następnie biła brawo. Jego wysoką i trochę już pochyloną postać utrwalił na filmie Andrzej Kurbański, a obydwojgu siedzącym pod "osobliwym domostwem", zrobiła zdjęcie B. Wachowicz. Wyrzeźbił ich też w kamieniu Stefan Dulny. ”Siedzą" w Kielcach na Wietrzni zamiast przy krajeńskiej drodze. [od ok.1995 r. rzeźba stoi już w Krajnie naprzeciwko domu brata Grzegorczyków] Wyrzeźbił ich też w drewnianych klocach piszący te słowa [czyli Ryszard Miernik]. W jednym z wierszy Rozalia Grzegorczykowa napisała:
"Ni mom nic, ni mom nic,
Mom ubogi domek,
Stoi w scerym polu,
Jak królewski zomek.
Ni mom nic, ni mom nic,
Mom przed sobą scieski,
Ide od kolebki
Do grobowej deski”.
Wojciech, jak pisze Roch Sulima, nawiązywał w twórczości do pieśni – opowieści, do pieśni historycznych, czego wyrazem jest utwór pt. "Tragedia Michniowa".
"Michniowie, Michniowie, w opisach cie majom,
wszyscy ludzie dzisioj ciebie wspominajom,
dziś cie wspominajom i bez opowieki
jakieś ty przechodził hitleroski meki.
Młody skowronecek nad Michniowem śpiwoł
nikto się nieszczescia tego nie spodziewoł,
ten ostoł szcześliwy którego nie beło
i to nieszczeście jego ominęło.
Ten głupi Hitler wysłał swoich guńców.
Ryszard Miernik, Dolina poetów, wstęp do Maria Cedro-Biskupowa z Doliny Poetów :
Rozalia (1896-1977) i Wojciech (1893-1977) Grzegorczykowie to niezwykła para ludowych poetów Gór Świętokrzyskich. Pochodzili z ubogich chłopskich rodzin, oboje trafili do pracy w Niemczech, gdzie pobrali się i zamieszkali, by po latach wrócić do Krajna. Nigdy nie nauczyli się czytać i pisać, a mimo to tworzyli w myślach wspaniałe wiersze, które podyktowali Rochowi Sulimie, a on doprowadził do wydania ich wierszy w 1972 roku. Ich twórczością, pełną miłości do małej ojczyzny, przyrody i historii (zwłaszcza II wojny światowej) zachwycali się, m.in. Wiesław Myśliwski i Zbigniew Herbert. Do dziś bardzo cenieni w swojej okolicy – w Świętej Katarzynie są współpatronami szkoły, odbywają się literackie konkursy ich imienia, a w Krajnie postawiono nawet ich pomnik. W oparciu o utwór Tragedia Michniowa Wojciecha Grzegorczyka powstała kantata Pieśń o Michniowie Mirosława Niziurskiego. Są przykładem wspaniałej pary poetów niepiśmiennych, dla których ważniejsze od zapisanych słów są przeżycia wyrażone w twórczości.
Paweł Becker, Rozalia i Wojciech Grzegorczykowie – ludowi poeci Gór Świętokrzyskich