Teatr będzie tam, gdzie mieliśmy lekcje wf
Według ostatnich ustaleń Urzędu Marszałkowskiego z Wojewódzkim Domem Kultury i Teatrem im. Stefana Żeromskiego, na czas remontu gmachu przy ul. Sienkiewicza, teatr przeniesie się niebawem do przystosowanej specjalnie i rozbudowanej dawnej sali sportowej WDK. Zmiana bryły będzie niestety szkodą dla architektury całego gmachu, który wraz ze skwerem przed budynkiem oraz murowanym i metalowym ogrodzeniem z bramą jest zabytkiem wpisanym do rejestru zabytków województwa świętokrzyskiego pod numerem A.3/1-5 z 15.07.1976 i z 30.06.2003 oraz A.386 z 2.08.1976 . Więcej o przebudowie i przeprowadzce można przeczytać na stronie Radia Kielce: http://www.radio.kielce.pl/pl/post-81356 Przypuszczam, że młodsze koleżanki i koledzy nawet nie wiedzą o istnieniu takiej sali z tyłu gmachu WDK, o jej przeszłości oraz powiązaniu z naszą szkołą, kiedy mieściła się w starym budynku.
Gdy pogoda późnojesienna i zimowa nie sprzyjała prowadzeniu zajęć na boisku przyszkolnym, lekcje wychowania fizycznego przenosiły się do sali sportowej Wojewódzkiego Domu Kultury. Żeby czasu nie tracić, szliśmy tam jeszcze podczas przerwy. Gdzieś w okolicy Wzgórza Karscha mijaliśmy się z poprzednikami. Profesorowie od WF: Danuta Zarańska i Włodzimierz Sabat czekali na miejscu. Tam, gdzie rozgrywali swoje mecze drugoligowi koszykarze Tęczy, siatkarze Lechii, boksowali przeciwników pięściarze Błękitnych, graliśmy i my. W kosza, w siatkę, czasem nawet w nogę. Jednak nie tylko grą wychowanie fizyczne żyje. Musiała być też gimnastyka, ćwiczenia sprawnościowe. Dlatego parkiet zajmowaliśmy na zmianę z koleżankami. Jak my graliśmy na dole, to one ćwiczyły na dużym balkonie – widowni dla kibiców, i odwrotnie.
Kiedy szkoła przeszła do nowego (obecnego) budynku okazało się, że zimą warunki dla prowadzenia lekcji wychowania fizycznego wcale nie są lepsze. Albo musieliśmy dzielić się salą gimnastyczną po połowie, albo grać wspólnie w drużynach koedukacyjnych, albo też z koleżankami na zmianę ćwiczyć na korytarzu lub na dolnym hallu. Wyjątkowo wychodziliśmy na zewnątrz, aby pobiegać po śniegu. Imitacja boiska także nie sprzyjała, więc wiosną i wczesną jesienią lekcje często odbywały się po drugiej stronie ulicy, czyli na boisku treningowym Błękitnych lub na bieżni i skoczniach głównego stadionu.
W ostatnich latach upadły dwa projekty powiększenia przestrzeni dla lekcji WF i nie tylko. Pierwszy, wysunięty przez kol. Stanisława Szreka, zakładał, że szkoła otrzyma od miasta sąsiedni budynek po zlikwidowanym Technikum Geologicznym i obydwa gmachy połączone zostaną korytarzem. Kiedy władze nie zgodziły się i dały budynek Bibliotece Wojewódzkiej, dyrekcja szkoły i absolwenci rozpoczęli starania o rozbudowę. Miała powstać nie tylko hala sportowa z prawdziwego zdarzenia, ale też ścianka wspinaczkowa i strzelnica. Skończyło się na obietnicach, ponieważ przyrzeczone już pieniądze rządzący do niedawna miastem (i autokratycznie funduszami niestety), przenieśli lekką ręką gdzie indziej. I tak to najstarsza w Kielcach szkoła nie ma właściwych warunków do prowadzenia lekcji wychowania fizycznego.
Jacek Jopowicz