Rejacy na nartach

Na stronie kielce.naszemiasto.pl ukazał się artykuł Agaty Kowalczyk wspominający narciarzy z naszej szkoły. Tekst uzupełniają historyczne zdjęcia na Pierścienicy i placu szkolnym. Warto obejrzeć.

https://kielce.naszemiasto.pl/skocznia-narciarska-i-narciarze-na-pierscienicy-w-kielcach/ar/c1-9193921

 Tak przygodę z nartami zapamiętał kolega Jacek Jopowicz, matura 1965, Wspomnienia opublikowane w Księdze pamiątkowej z 2000 roku „Żeromszczacy”(s.186):

Nieco inna grupa uprawiała narciarstwo: Janusz Borkowski, Wojtek Burakowski, Wojtek Grubner i Jacek Jopowicz. Gdy lekcje trwały dłużej, zjeżdżaliśmy z południowego stoku Psich Górek, pomiędzy wystającymi skałkami. W soboty szliśmy stamtąd, oczywiście na nartach, przez pola na Telegraf. Przez pola, bo wtedy żadnych bloków i ulic na tym terenie nie było. Tam gdzie dzisiaj jest stok zjazdowy i wyciąg, leżały stare pnie drzew. My mieliśmy „prywatna” trasę. Ze szczytu niezbyt szeroka ścieżka leśna wiła się przez całe południowo-wschodnie zbocze i zjeżdżaliśmy nią aż na tyły jednostki wojskowej. Do góry wracało się oczywiście też na nartach. Inne to były wiązania, inne czasy. Mniej więcej w połowie wysokości nasza trasa wiodła przez polankę. Tam budowaliśmy za śniegu skocznię, uprawialiśmy slalom pomiędzy młodymi drzewkami, tam też opalaliśmy się w marcowym słońcu.

Urozmaiceniem, głównie niedzielnym, były wypady do lasu i na stok przy skoczni na Stadionie (również bez wyciągu). Koło skoczni doskonalili czasem swoje umiejętności profesorowie przedmiotów ścisłych – Tadeusz Juszczyk od chemii i Jan Wójcik od fizyki. Teraz takie wszechstronne narciarstwo jakie uprawialiśmy, reklamowane jest jako sport ekstremalny. Dla nas była to po prostu przygoda szkolnych kolegów. Oczywiście kondycję i krzepę mieliśmy wspaniałą.

Teraz mamy czas zimowego wypoczynku, ferie pozwalają więcej czasu spędzić na sportowo, a zima wreszcie pozwala na szaleństwa na śniegu. W naszej szkole zawsze byli miłośnicy sportów zimowych. W magazynie wychowania fizycznego były narty oraz łyżwy. Zimą  boisko górne zamieniało się w lodowisko. Niektórzy przynosili własne łyżwy inni zakładali szkolne. Pamiętam lekcje wychowania fizycznego z profesor Teresą Korubą, Elą Anacką, Leszkiem Kwaskiem na naszym lodowisku. Niestety nie mam zdjęć dokumentujących nasze poczynania, nasze jazdy po łuku, przodem, tyłem czy też „trójki skakane”.

ZP