Narcyz, Narcissus
Spore zamieszanie w tym roku w przyrodzie. Mamy lato, a przeważają temperatury wiosenne, zdarzają się jesienne deszcze, a nawet grad. Od czasu do czasu upał. Nic dziwnego, że na naszą stronę właśnie zawitał wiosenny Narcyz:
Narcyz
Jak żyrafa tym tylko żyje
Że ciągle wyciąga szyję
Tak narcyz jest w potrzebie
Żeby się wpatrywać w siebie
Kiedy zachwyci się sobą
Nie jest już zwykłą osobą
I widzi nawet w snach
Nad sobą och i ach.
Że pojętny i inteligentny
Że urodzony i wykształcony
Ma nawet długie nogi
Na wszystkie wysokie progi
A wokół szara masa
Nie dorasta mu do pasa.
Prostak kto tego nie widzi
Więc z niego szydzi.
Wyśmiewa, nim się brzydzi.
Narcyz pochwałami żyje
Krytyka to wielki nietakt
Wymaga riposty już, nie potem
By natychmiast zmieszać z błotem.
Jak wawelski smok domaga się daniny
Wciąż świeżej baraniny.
Tak narcyza racja bytu
Domaga się nowego zachwytu.
O wyjątkowości, przekonuje
Jak nie wierzą to konfabuluje.
Trzeba innych wyśmiać, zmniejszyć
By swą wyjątkowość zwiększyć.
Niespełniony, uzależniony
Szuka swego narkotyku
W miejscach bezliku.
W Paryżu w światowym stylu,
Na Machu Pichu, na Bali na Nilu,
W Kambodży, na Galapagos.
Szuka szczęścia nerwowo
Zanim czas co mija minie
Wśród Turków w Istambule
Wśród Żydów w Jerozolimie.
A jak się znajdzie wyleniały pegaz
To nawet leci z nim do Las Vegas.
Nie ma narcyz czasu, ochoty
Na sentymenty, wzruszenia, serc wzloty.
Szczerą rozmową nie potrafi się cieszyć
Ciągle gdzieś musi się spieszyć.
Logika, etyka i estetyka
To nie jego poetyka.
Mógłby być poetyczny, śliczny,
Wybiera być choleryczny i toksyczny.
Narcyz stale pochwał głodny
Po świecie się błąka z rozdwojoną jaźnią
Nie nakarmisz powszednim go chlebem
Nie nasycisz szczerą przyjaźnią.
MZ 2020