List do Żeromszczaków

6 kwietnia 2013 roku pożegnaliśmy Panią Profesor Marię Lewicką wychowawcę i nauczyciela j. angielskiego w naszej szkole w latach 1962-1974. Przekazujemy Państwu list, który otrzymaliśmy od córki Pani Profesor, Joanny Lewickiej-Walasek.

Szanowni Państwo,

Kochani Żeromszczacy!

Bardzo gorąco dziękuję za Państwa udział we mszy pogrzebowej sprawowanej w intencji Marii Lewickiej, mojej Mamy.

Piszę w imieniu moich sióstr, Anki i Magdy, naszych mężów i dzieci. Byliśmy wszyscy wzruszeni obecnością uczniów i nauczycieli Liceum Żeromskiego, osób, które kończyły Szkołę nawet dekady temu, dla których ta Szkoła ma prawo być przeszłością zamkniętą. A jednak po kilkudziesięciu latach nazwisko prof.Lewickiej nie pozostało w pamięci pustą frazą i mimo nieżyczliwej pogody i tysięcy "spraw do załatwienia" Wy przyszliście. Dla moich synów, którzy nie kończyli szkoły w Polsce, była to lekcja budowania części polskiej tożsamości. Zobaczyli bogactwo i niezwykłość naszych zachowań, bo właśnie tym między innymi różnią się tak niepragmatyczni Polacy od innych narodów, że szanują, tych, co odeszli i to, co przeminęło i już nie może przynieść bezpośredniej korzyści.

Opowiadaliśmy im zdziwionym, jak bardzo cieszyłaby się Babcia z Waszej obecności. Jak często byliście w przeszłości dalekiej i bliskiej obecni w jej świadomości, w rodzinych rozmowach, we wspomnieniach zabawnych sytuacji. W naszej rodzinie - a wszyscy jesteśmy Żeromszczakami - niektóre nazwiska profesorów i uczniów wywoływały zawsze jakieś emocje, bardzo silne wzruszenie, podziw czy po prostu salwy śmiechu. Taka była Mama, wymagająca i zdystansowana, Bloody Mary w pracy, w domu, jednak nie pozwalała chłodno traktować ludzi.

Byliście jej rodziną. Kochała Was i tę szkołę.

Kochał ją Jej ojciec, uczeń i nauczyciel, Antoni Skucha.

Mam nadzieję, że Szkoła zachowa tę tradycję "kochania" jej. Za wszystko, za zmuszanie do myślenia, za dyscyplinę w działaniu i kształtowanie charakteru. Mam też nadzieję, że nigdy, ale to przenigdy nie da sie zeuropeizować.

Z wyrazami wdzięczności i szacunku dla tego, co robicie, z wielką sympatią,

Joanna Lewicka

Maria Lewicka była córką Antoniego Skuchy , również ucznia i nauczyciela matematyki w naszej szkole w latach 1921-1939 i 1945-1951. To w mieszkaniu Profesora na rogu ul. Śniadeckich i ul. Prostej w 1945 roku liceum wznowiło nauczanie.


​rocznik 1971


​1972 z prof. K.Pojawską i dyr. Z. Pawełczykiem


​ 1966 40 lat po maturze

​​

prof. A. Skucha-ojciec Marii Lewickiej i jego zdjęcia: uczeń z roku 1910 oraz z uczniami​

​Dziękujemy za zdjęcia koledze Andrzejowi Rybakowi.