Karczówka zza drzew

Od później jesieni do wiosny jest okazja, by spacerując po Karczówce zobaczyć  kościół i klasztor  inaczej. Kiedyś nie było tam lasu, drzew rosło na wzgórzu niewiele, co widać na przed- i powojennych zdjęciach i rysunkach. W obecnych czasach, gdy na gałęziach pojawiają się liście, zabudowania widoczne są jedynie z bliska, a z daleka tylko wieże kościoła.

Mało kto już pamięta skąd ten kościół znalazł się na Karczówce. W 1622 r. w Polsce wybuchła wielka epidemia, większa niż teraz. Właściciel Kielc, biskup krakowski Marcin Szyszkowski  złożył ślubowanie, że jeśli za przyczyną św. Karola Boromeusza zaraza ominie miasto, wybuduje kościół pod jego wezwaniem. Tak w latach 1624-28 powstał kościół na kieleckiej Karczówce. W głównym ołtarzu zawierającym relikwie Patrona znajduje się przejmujący obraz przedstawiający św. Karola pochylonego nad Chrystusem zdjętym z krzyża. Ale Kielce zapomniały już, kto je ocalił od zarazy.

Św. Karol Boromeusz (1538 – 1584), kardynał, arcybiskup Mediolanu, jest jednym z najznamienitszych świętych Kościoła katolickiego. Był oddany dziełu reformy trydenckiej. Podczas wielkiej zarazy w Mediolanie w 1575 r. nawiedzał chorych, zaopatrywał umierających, boso, z krzyżem w ręku prowadził uliczne procesje pokutne. Majątek osobisty rozdał ubogim. Zmarł z wyczerpania, gdy opiekował się ofiarami następnej wielkiej zarazy. W 1610 r. kanonizowany został przez papieża Pawła V. Był patronem chrzcielnym Karola Wojtyły – św. Jana Pawła II.

Jacek Jopowicz

 

Galeria: