Jesień przyszła, nie ma na to rady....
JESIENNE LIŚCIE
Kończy się lato w przepych bogate
I zmienia, zmienia piękną swą szatę.
Drzewa po świeżej, bujnej zieleni
Wdziewają złote barwy jesieni.
Pogodnie, cicho i uroczyście
Spływają z wolna na ścieżkę liście,
A gdy śpieszymy do szkoły drogą,
Raźnie szeleszczą, szumią pod nogą.
Kiedy wiatr zdrowy zachwieje dębem,
Strząsa zeń liście z falistym wrębem.
Jesiony ronią liście pierzaste,
A klony sieją – pięciopalczaste.
Brzozie, topoli, grabowi, lipie
Wiatr zrywa liście i sypie, sypie,
A czasem z góry lecą znienacka
Kasztany: lśniące, brunatne cacka.
Patrzmy na drzewa i śledźmy bacznie,
Gdzie w liściach kasztan skrył się nieznacznie,
Bo wstyd by było naszemu gronu
Szukać kasztana pod drzewem… klonu.
Leopold Staff
Na Dalni, Grabinie, nad Sufragańcem i chyba wszędzie można zobaczyć pierwsze oznaki jesieni. Chociaż kwitną jeszcze kwiatki z których małe motylki czerpią ostatki nektaru, już czerwienią się owoce głogów i róż, a różowieją owoce trzmieliny, żółkną i czerwienieją liście, spadają na jeszcze zielone albo już szare, uschnięte rośliny.
Jacek Jopowocz