W obiektywie

Spojrzenie z góry na okolicę innego starszego kolegi

Znakomitych starszych kolegów, którzy chodzili do naszej szkoły, ale trochę wcześniej, mamy wielu, nie tylko Stefana. Z okolic Pińczowa pochodził Adolf Dygasiński. Urodził się na Ponidziu i Ponidzie wprowadził do literatury umieszczając tam akcję większości swoich utworów.

Nigdzie tak pięknie nie śpiewają słowiki ani skowronki, nigdzie bzy nie mają woni tak miłej, nigdzie róża rankiem nie przyozdabia świata cudowniej, tak wiosnę nadnidziańską opisał w noweli "Za krowę".

Jesienne pozdrowienia zza wielkiej wody

Jabłka, grzyby, winogrona, kwiaty-jesienne obrazki z Kanady nadesłane przez kolegę Macieja Znojkiewicza.

Jesienna wędrówka na trasie Złota Woda-Widełki

Szlak turystyczny przez Złotą Wodę, Orłowiny, Górę Kiełki, Wojteczki, Górę Zamczysko do Widełek. sfotografowany przez kolegę Jacka Jopowicza.

Puszcza jodłowa, Stefan Żeromski i Jan Strożecki

W uszach moich trwa szum twój, lesie dzieciństwa i młodościsłowa otwierające „ Puszczę jodłową” Stefana Żeromskiego zna wielu z nas. Kto jednak zna  taki fragment:

 Czarne cienie jodeł kołyszą się rytmicznym tanem… Krzywymi pazurami korzeni wszczepione między omszałe, sterczące i nawalone skrzyżale, między rumowie, które zwietrzały kwarzec górski wytwarza, spłaszczonymi koronami chwiejące się za wiatrem tam i sam, obwieszone ciemnozielonymi wieńcami igieł ulistnienia, obarczone licznymi ramionami spławów potężnych, pachnące balsamicznym olejem w nasionach zawartym, śpiewały przed nim własny poszum swój…?

Dalej jest tak:

Tatry we mgle i kolorze-dla oddechu i kontemplacji

wiersz: "Poranne białe..." Kazimierz Przerwa-Tetmajer; zdjęcia: kolega Jacek Jopowicz
 
Po­ran­ne bia­łe pły­ną mgły
pod Be­skid mo­dro­si­ny;
nad Gra­na­ta­mi słoń­ce się lśni
przez srebr­ne pa­ję­czy­ny.

W ko­tli­nie, ni­sko, scho­dzi cień
w ciem­nych je­zio­rek głu­szy;
bla­dy, je­sien­ny, po­wsta­je cień
i ran­ną rosą pró­szy.

Na hali de­ski pu­stych strzech
z da­le­ka lśnią od słoń­ca;
do­ko­ła tra­wa, ka­mień i mech,
pust­ka, jak grób mil­czą­ca.

Modliszka w kieleckim ogrodzie i w Radoszycach.

Modliszka zwyczajna (Mantis religiosa) jest w Polsce pod ochroną ścisłą od 1984 r. Jest również wpisana do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt jako gatunek zagrożony. Modliszka jest trudno zauważalnym owadem dużych rozmiarów: samice mogą dorastać nawet do 9 cm długości. To drapieżnik, ale niegroźny dla ludzi. Nazwę zawdzięcza modlitewnej pozie w której najłatwiej ją zauważyć

 Jak donosi Radio Kielce, pojawiła się też w malenickich lasach:

https://www.radio.kielce.pl/wiadomosci/tropikalne-modliszki-w-malenickich-lasach,135817

J.

Leśne obrazki Jacka Jopowicza

Zaczarowany las, Janusz Kwiek

Wkoło zwały i karcze i zdradzieckie gąszcze.
Krążą nad czarnym bagnem złe, zielone chrząszcze,
sosny się otuliły w mchów brodate strzępy,
wyłazi armia mrówek spod brunatnej kępy.

Paprocie i widłaki w fantastyczny deseń
kryją żmije – brązowe jak uwiędła jesień.
Tryska spod głazu struga trującego źródła,
z piskiem krąży nad ziemią jędza siwokudła.

Pośród traw skaczą nikłe płomyków iskierki -
słyszę, jak coś się skrada poprzez gęste świerki.
Snują się nisko kłęby srebrzystych oparów,
cały las się zaplątał w pajęczynie czarów.

Poprzez koronę drzewa widać krąg księżyca.
Kusi urokiem bagna podstępna zwodnica,
wyraźnie słychać w gąszczu przyciszony chichot,
stukot diabelskich racic, trzask. I nagle cicho.

W Tatrach też upalnie. Z wyprawy Jacka Jopowicza

Na Mięguszowieckiej Przełęczy, Jerzy Żuławski

Py­tasz mnie, pani, com wi­dział tam z góry,
Z tej wśród ob­ło­ków za­wrot­nej prze­łę­czy?
Wi­dzia­łem w dole ci­chych wód la­zu­ry,
bez­den­ne, rąb­kiem opa­sa­ne tę­czy,
co wy­glą­da­ły jako two­je oczy,
gdy łza je - na mnie zwró­co­ne - za­mro­czy.

Wi­dzia­łem w dali cza­ro­dziej­skie niwy,
ską­pa­ne w mo­rzu sło­necz­ne­go zło­ta,
wy­glą­da­ją­ce, jak ów kraj szczę­śli­wy,
któ­ry stwo­rzy­ła mo­ich snów tę­sk­no­ta,
gdzieś poza ży­cia jawą i ża­ło­bą,
a kędy ni­g­dy ja nie będę z tobą!

A bli­żej - czar­ne, w mgłach prze­past­ne tur­nie,
ta­kie po­sęp­ne, jako my­śli moje,
co ku błę­ki­tom spię­trza­ją się gór­nie
i zaś, jak ska­ły w toń, tak w oczy two­je
pa­trzą - i nań wnie­bo­wstęp­ną dro­gą
wznieść się ni w głę­biach za­to­nąć nie mogą.

Strony

Subscribe to RSS - W obiektywie