Gorce zimą

Naprzeciw Tatr, między doliną nowotarską, a wężowatą kotliną Raby, wspięło się gniazdo dzikich Gorców. Od romantycznych Pienin rozdzielał je wartki kamienicki potok, a od spiskiej krainy odgraniczył je bystry Dunajec. Samotnie stoją nad wzgórzami. A wyżej jeszcze nosi głowę ojciec ich rodu, zasępiony Turbacz.                               Władysław Orkan, W roztokach

 

“Pusto w Gorcach jest jesienią”, głosi piosenka, ale w zimie już tak nie jest. Jak Kasprowy został najbardziej popularną górą narciarstwa zjazdowego, tak Turbacz staje się celem wędrówek na nartach biegowych. I w soboty i niedziele przewija się tam co najmniej kilkudziesięciu narciarzy, a jeszcze trzy lata temu (i miesiąc, bo 11 kwietnia) spotkałem tam zaledwie kilka osób. Można wbiec kilkoma wariantami długimi na kilkanaście kilometrów, o przewyższeniu nawet około 600 m, by potem w nagrodę zjechać 11 kilometrów przez Rozdziele, Solnisko i Dolinę Lepietnicy do Obidowej przygotowaną przez ratrak trasą. Na wszystkich czekają piękne widoki Tatr oraz Beskidu Żywieckiego z Babią Górą i Policą na czele. To zdjęcia z ostatniej niedzieli. Jacek Jopowicz